ruiny zamku
Pora na kolejne stare mury. Po zamku zielonego smoka postanowiliśmy odwiedzić ruiny zamku książąt mazowieckich w Sochaczewie. Tak naprawdę to nie ma tam za wiele do oglądania. Pół godziny na to miejsce to świat i ludzie. W dodatku trzeba mieć naprawdę bogatą wyobraźnię, żeby dojrzeć zamek w paru ceglanych łukach na niewielkim wniesieniu. Walory krajobrazowe też raczej marne. Widoki z zamkowego pagórka zdecydowanie nie zapierają tchu w piersiach a doklejone współczesne cegły opatrzone zostały podpisami zwiedzających. Tak czy inaczej, ruina prezentuje jakąś tam wartość historyczną bo jest ponoć najstarszą budowlą w Sochaczewie. No i tam uchwalono statuty sochaczewskie ale o tym później.
podziemne korytarze czy zwykły kanał?
Chyba najbardziej znaną legendą związaną z sochaczewskim zamkiem jest opowieść o podziemnych tunelach. Wieść niosła, iż owe tunele były na tyle szerokie i wysokie, że można było nimi przejechać konno lub wozem (zaprzężonym w konie). Korytarze miały swój początek gdzieś pod zamkiem i prowadziły na drugą stronę Wisły. Oczywiście poważni historycy i zamkolodzy1 uśmiechają się teraz z politowaniem bo w rzeczywistości odkryto jedynie około 300-metrowy kanał, który gabarytowo pozwala na przejście jednej osoby. Z pewnością bez konia. Nawet kucyka nie ma co brać. Ten kanał powstał dużo później niż zamkowe mury ale został szumnie nazwany Kanałem Królewskim. Więc jeśli dasz radę wyobrazić sobie cały zamek możesz śmiało puścić wodze fantazji i „zobaczyć” tych średniowiecznych rycerzy jadących w długich podziemnych korytarzach. Niech legenda żyje dalej.
legenda o bolku
Według innej miejskiej legendy sam Bolesław Krzywousty polował w Puszczy Kampinoskiej pod Sochaczewem i został zaatakowany przez niedźwiedzia. Przed rozszarpaniem i pożarciem na miejscu uratował go giermek ale i tak Bolek nie nacieszył się życiem za długo. Niedźwiad poorał go na tyle mocno, że książę zmarł w sochaczewskim klasztorze. Alternatywna wersja legendy mówi, że Bolesława zaatakował dzik i zajechał mu fajką w usta. I stąd wziął się przydomek Krzywousty.
książęta mazowieccy
Po śmierci Krzywoustego władzę na Mazowszu objął jego syn Bolesław junior zwany Kędzierzawym. Ponieważ Bolek senior był dosyć jurny za życia i machnął aż 14 dzieci (w tym 6 synów), musiał wcześniej wykminić jak by tu zrobić, żeby się chłopaki nie pozabijały o spadek po tatusiu. Z tego powodu w testamencie podzielił kraj i każdy syn dostał swoją działkę i (o)gród do zarządzania. I właśnie przez ten podział Mazowsze zyskało status niezależnego księstwa.
niech rozstrzygnie sąd boży
Wiele lat później, kiedy zamek w Sochaczewie otrzymał już murowaną formę odbył się tam zjazd ówczesnych VIP-ów, w czasie którego doszło do uchwalenia tzw. statutów sochaczewskich. Był to pierwszy w historii Mazowsza dokument regulujący prawo i przebieg rozprawy sądowej. Bo w średniowieczu opierano się o tak zwane sądy Boże. Zakładano, że Bóg uchroni niewinnego i pomoże wykryć winowajcę. Technicznie polegało to na tym, że oskarżony o jakieś przestępstwo musiał przejść „próbę” aby udowodnić swoją niewinność. Na szczęście dzięki statutom wynik procesu mogł być sprawiedliwszy dla stron.
remont ruin zamku
Warto wspomnieć, że w 2013 wydane zostało 5 dużych baniek na remont zamku. Powiem tak, przed remontem ta ruina miała charakter i klimat. Teraz do murów dodana jest współczesna, idealnie równa cegła oraz ułożono posadzkę ze współczesnej mozaiki kamiennej. To jeszcze nic! Do tego na samym środku ktoś wymóżdżył wybetonowany geometrycznie dół przykryty metalową kratką. A na dokładkę współczesny żwirek i wielka skrzynka elektryczna jako centralny gwóźdź programu. Znalazłam gdzieś opinię, że to fantastyczne rozwiązanie na szybki remont. No nie. #nopoprostukurwanonie Boże Konserwatorze, czy ty to widzisz??
No i wielka szkoda, że zamek nie jest podświetlony wieczorem. Taka wielka skrzynka na elektrykę a na jakieś fajne światła już nie starczyło? To nie jest słuszna koncepcja. No ale od koncepcji nie jestem tutaj ja, więc zamek jaki jest każdy widzi. Do zachodu słońca.
info dla odwiedzających
Ruiny zamku znajdują się w Sochaczewie na niewielkiej skarpie nad rzeką Bzurą. Zwiedzanie jest bezpłatne. Auto można zaparkować na uliczce pod wzgórzem zamkowym, z tym że jakiś stulejarz odmierzał linie dzielące miejsca postojowe. Na każdym miejscu można z powodzeniem zmieścić wóz drabiniasty razem z koniem. W efekcie na krótkiej i wąskiej uliczce staje mniej samochodów niż mogłoby bo ci, którzy uznali za stosowne zaparkować zgodnie z wytyczonymi liniami blokują przestrzeń na półtora pojazdu. Jak masz pecha, to stracisz więcej czasu na ogarnięcie miejsca parkingowego niż na samo obejrzenie zamku.
1 specjaliści i eksperci od zamków (w sensie budowli a nie awaryjnego otwierania Gerdy po zgubieniu klucza) nazywają siebie castrologami ale ponieważ słownik języka polskiego PWN nie ogarnia takiego słowa stworzyłam swoje własne określenie.