święta, święta… i po świętach…
A nawet już po Sylwestrach i „sześciu królach”. I dwa tygodnie kolejnego roku przeleciało jak Struś Pędziwiatr. A ja, na dobry początek roku, znalazłam sobie kolejną zajawkę: kubki Villeroy & Boch ze świątecznej kolekcji. Już udało mi się zarazić kilka osób moim zboczeniem, a nawet Wasyl zaczął mi kibicować w nowym zbieractwie. Ostatnio przeszukiwał różne strony w poszukiwaniu brakujących elementów do mojej skromnej (na razie) kolekcji.
Kubki są spore, mieszczą około 500ml więc idealnie nadają się na zimową herbatę lub grzane wino. Można nawrzucać mnóstwo dodatków, kawałki pomarańczy, a i tak zmieści się jeszcze dużo płynu. No i są śliczne. Może Tobie motywy aniołków i Mikołajów kojarzą się z typową świąteczną tandetą ale mnie się podobają i już. A grzańce i herbatki smakują z nich jeszcze lepiej niż zwykle. Oczywiście były używane podczas świąt, nie zbierają jedynie kurzu na półkach.
kubki villeroy & boch z edycji limitowanej
A jak to się zaczęło? W ferworze przedświątecznych zakupów wpadliśmy do sklepu z porcelaną Villeroya, gdzie zobaczyłam te śliczne, kolorowe kubeczki. Od razu się zakochałam. Zakupiłam 5 sztuk i okazało się, że dwa są ze specjalnej limitowanej edycji wypuszczanej corocznie przez Villeroy & Boch z okazji świąt Bożego Narodzenia. Mam więc dwie limitki z roku 2021 i 2020. I jeszcze ten cudnie zdobiony pojemnik na pierniczki. Nie mogłam się powstrzymać. #yesvb
Porcelanowe świąteczne kubki Villeroy & Boch spodobały mi się tak bardzo, że od razu pomyślałam sobie że fajnie by było mieć większą kolekcję. Zaczęłam więc grzebać w necie w poszukiwaniu poprzednich edycji. Szybko znalazłam info, że firma wypuszcza limitki od 2013 i niestety dosyć ciężko zdobyć najstarsze egzemplarze. Niemniej zrobiłam sobie postanowienie noworoczne i wyzwanie zarazem: zebrać całą kolekcję. Mam nadzieję, że pewnego dnia uda mi się skompletować pełen zestaw.
w poszukiwaniu limitek
Jak na razie moje poszukiwania są niestety dosyć jałowe. Kubki Villeroy & Boch z poprzednich edycji limitowanych są albo niedostępne albo w takich cenach, że można się nogą przeżegnać.Na włoskim i niemieckim ebayu toczyły się dwie aukcje, gdzie ludzie licytowali limitki z pierwszej edycji. Obie nówki, nieśmigane. Aukcje zakończyły się kwotami w granicy 180 euro! Szczęka mi nieco opadła ale na dobry początek kolekcji dokupiłam sobie jeszcze dwa ze świątecznej serii (za jedyne €18 za sztukę). Nie jest to co prawda Annual Limited Edition ale ładnie mi dopełniają miejsce w serwantce. Aha, wszystkie moje kubki są w rozmiarze jumbo i są idealne do picia herbaty z dodatkami.
żyj kolorowo
To na razie tyle, jeśli chodzi o moją kubkową obsesję. Na koniec wrzucę jeszcze mały chwalipost. Jak już pewnie widać, słychać i czuć, jestem jak sroka i uwielbiam ładne, kolorowe rzeczy. W kuchni też. Jakiś czas temu zachwyciła mnie kolekcja sprzętu kuchennego, powstała w wyniku współpracy firmy Smeg z Dolce & Gabbana: Sicily is my love. Oboje z Wasylem kochamy Sycylię i dlatego w kuchni od niedawna króluje toster i czajnik ozdobione sycylijskimi motywami w pięknej kolorystyce. Uwielbiam 😍